634 km pieszo przez Portugalię. Lista rzeczy na pielgrzymkę

634 km pieszo przez Portugalię. Lista rzeczy na pielgrzymkę

Przed kilkoma tygodniami wróciłam z prawie miesięcznej pielgrzymki. Wędrówkę rozpoczęłam w Lizbonie w Portugalii, a skończyłam w hiszpańskim mieście Santiago de Compostela.

Podróż odbyła się wyłącznie na własnych nogach. Oficjalne pokonałam 634 km, ale z odchyleniami od trasy i spacerami dodałabym jeszcze 50 km. Wszystko, czego potrzebowałam na miesięczny wyjazd, zabrałam ze sobą w plecaku. Na takie wyprawy zalecana waga plecaka to około 10% masy ciała. Starałam się więc zmieścić w 6 kg, ale plecak był zwykle o 1-2 kg cięższy (w zależności od tego, ile wody miałam ze sobą). Musiałam więc dokładnie przemyśleć i zważyć każdy przedmiot przed włożeniem go do plecaka. Czy naprawdę tego potrzebuję? Czy będę gotowa na wszystkie życiowe nieprzewidziane okoliczności? Najciekawsze jest to, że wszystkie rzeczy i ubrania przydały się (oprócz lekarstw, ale to się nie liczy), poza tym miałam wszystko, czego mogłam potrzebować.

Podzielę się tym, co zabrałam na wyprawę, jakie przedmioty były najbardziej przydatne. Jeśli przygotowujesz się lub będziesz przygotowywać się do podobnego wyjazdu, sądzę, że lista rzeczy na wyjazd i moje doświadczenie przyda Ci się jak najbardziej.



Lista rzeczy na wyprawę oraz porady

W maju w Portugalii - Hiszpanii pogoda jest zmienna, ale raczej ciepła (nawet bardzo gorąca w ciągu dnia), sucha. Czasami temperatura dochodziła do 36 stopni. Czasem lało i temperatura oscylowała w okolicach 17 stopni.


Odzież

Kurtka. Pamiętaj, aby wybrać taką, która chroni przed deszczem. Będzie doskonałą ochroną nie tylko przed deszczem, ale też przed wiatrem.

Spodnie. Miałam wątpliwości. Czy wybrać spodnie chroniące przed deszczem. Szybko schną i zapewniają ciepło w deszczową i chłodną pogodę. Jeśli będziesz podróżować w chłodniejszej porze roku, zabierz ze sobą również bieliznę termiczną (szczególnie polecana jest 100% wełna merynosowa, która zapewnia ciepło). Wielu doświadczonych podróżników nazywa tę kombinację po prostu idealną. Jest ciepło i nie wilgotno.

Druga para spodni - zwykłe, takie jak lubisz i w których wygodnie się podróżuje, gdy nie pada i świeci słońce. Spodnie przeciwdeszczowe są za ciepłe w takie dni.

Zaleca się wybór długich spodni, a nie szortów. Nasza skóra nie jest przyzwyczajona do takiego słońca. Och, ile widziałam oparzeń słonecznych po całodziennej wędrówce. Po co dodatkowy ból oparzenia, kiedy wieczorem po przejściu 30 km nogi i stopy są już zmęczone i obolałe.



Koszulka. Wybierz nie tylko z lekkiej, przewiewnej, odprowadzającej wilgoć tkaniny, ale też z długim rękawem. Szczególnie polecane są koszulki z dłuższymi rękawami zaczepianymi na kciuki. Dłonie również bardzo się opalają na intensywnym słońcu.

Do kilku koszulek dodałam również golf ze 100% wełny merynosów. Jak wiadomo, wełna merynosów nadaje się nie tylko na zimę, ale także na lato. Miałam więc okazję przetestować nasze wyroby nawet w upalne dni.

Golf z wełny merynosów nosiłam prawie codziennie od wczesnego rana (zazwyczaj było 14 stopni) do południa, a często do wieczora. Miałam też t-shirty bawełniane i syntetyczne.

Z mojego doświadczenia mogę stwierdzić: t-shirty ze wszystkich włókien, czy to bawełna, syntetyk czy wełna merynosów, przy temperaturze powyżej 30 stopni równie nie są chłodzące przy wędrówce. Kiedy jest tak gorąco, po prostu chcesz zdjąć ubranie i położyć się w cieniu. Mogę jedynie zaznaczyć, że w golfie z wełny merynosów nie byłam tak mokra jak w koszulkach z innych tkanin. Ubranie z wełny merynosów mogłam po prostu wykręcić po jego zdjęciu, a już było prawie suche i nie ocierało pleców pod plecakiem i szelkami plecakowymi.

Odzież z wełny merynosów chroni również przed promieniami UV, nie zajmuje dużo miejsca i jest lekka. Można ją nosić zarówno w chłodne dni, jak i w ciepłe/gorące dni. W moim przypadku, gdy rozpoczynałam wyprawę dzienną, temperatura wynosiła około 14 stopni, a w ciągu dnia dochodziła do 30 stopni i więcej.

A co najlepsze! Golfa z wełny merynosów nie prałam przez cały wyjazd. Wystarczyło wywietrzyć i nie trzeba było prać ani pod względem zapachu, ani zabrudzenia.

Na wyjazd spakowałam też do plecaka koszulkę z krótkim rękawem z wełny merynosów i szorty. Sprawdziły się idealnie na noc. Oprócz wspomnianych już cech odzieży z wełny merynosów (lekkość, elastyczność, brak konieczności częstego prania), utrzymują odpowiednią temperaturę ciała. Podczas całodziennej wędrówki ciało się męczy. Ponadto ciało nagrzewa się na słońcu. Po dużym wysiłku i upale, wieczorem, kiedy ciało się odpręża, pojawiają się dreszcze. Podróżujący będą wiedzieć, o czym mówię. Ubrania z wełny merynosów pomogły mi tego uniknąć. Utrzymana została prawidłowa temperatura ciała i dreszcze nie występowały.



Buty turystyczne, obuwie

Podczas codziennych przez cały miesiąc wędrówek piechotą, na własnych nogach, obuwiu należy poświęcić dużo uwagi. Zabrałam trzy rodzaje butów.

Buty turystyczne (trekkingowe). Cieszyłam się z nich, gdy lało, było dużo błota, droga była wyboista. Przez pierwszą połowę dnia nosiłam głównie buty turystyczne. Następnie zmieniałam na sandały, nadające się również na piesze wędrówki. Kiedy zmieniasz buty w środku dnia, stopa po prostu się regeneruje. W ten sposób uniknęłam wielu pęcherzy. Koledzy, którzy mieli tylko buty turystyczne i chodzili w nich przez cały dzień, mieli znacznie więcej pęcherzy. 



Byłam też bardzo zadowolona z sandałów, kiedy miałam opuchnięte stopy od upału i dużych obciążeń. Mimo że buty turystyczne były o rozmiar większe, były dni, kiedy moje stopy po prostu nie mieściły się w zakrytych butach turystycznych. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym nie miała sandałów, które dopasowywały się do moich "powiększonych" stóp.

Miałam też klapki. Wygodnie czułam się w nich w schroniskach dla pielgrzymów - albergues. Ale byłyby również alternatywą dla zmiany butów trekkingowych. Widziałam pielgrzymów, którzy w nich podróżowali. Nie wiem, czy to wygodne, ale jest to opcja.

Skarpety. Miałam specjalne przystosowane do pieszych wędrówek. Na początku wydawały się dość grube, ale później spodobały mi się. Były wygodne i zdecydowanie wygodniejsze na stopie niż cienkie, zwykłe skarpetki. 


W plecaku miałam też następujące rzeczy:

Śpiwór. Zajmował większość plecaka, ale był bardzo przydatny. Spałam w nim praktycznie każdej nocy. Schroniska dla pielgrzymów nie zapewniają pościeli;

Okrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne;

Plastry. Gdy tylko poczułam, że stopa lub palce zaczynają się ocierać i istnieje prawdopodobieństwo, że powstanie tam pęcherz, przyklejałam plaster. Używałam go również na same pęcherze. Jednak podczas całej wyprawy miałam ich tylko trzy i to na początku wyprawy;

Łyżka. Często przychodziło kupować jedzenie w sklepach i spożywać na łące, toteż łyżka bardzo się przydała;

2 karabińczyki (przydatne do zaczepienia butów turystycznych na plecaku);

Leki (na temperaturę, ból, biegunkę i alergie), ale wcale nie były potrzebne.



Tak wyglądała zawartość mojego plecaka. Gdybym miała wybrać się na kolejną taką samą lub podobną wyprawę, zawartość plecaka byłaby praktycznie taka sama. Może wybrałabym inną koszulkę i dorzuciła kostium kąpielowy, bo były okazje do kąpieli.

Jeśli macie więcej pytań dotyczących wyprawy pielgrzymkowej lub spisu rzeczy dla pielgrzymów, piszcie w komentarzach.